środa, 26 marca 2014

Wielkanocny króliczek z masy solnej :-)

Witajcie:-) Dzisiaj zamiast aniołków z masy solnej pokażę Wam pewne wielkanocne zwierzątko;-) Oto króliczek:
ozdoby wielkanocne z masy solnej, salt dough, króliczek z masy solnej, masa solna
Wielkanocny króliczek z masy solnej

























Króliczek jest stojącą ozdobą na święta wielkanocne. To taki mój prototyp;-) Powstaną kolejne wersje w innych kolorach i z modyfikacjami. Miała to być taka śmieszna figurka wywołująca uśmiech na twarzy. Mam nadzieję, że mi się udało:-) Zawsze to też pewna odmiana od anielskiej twórczości. Oprócz króliczka powstały też baranki w zwariowanym wydaniu. Ozdoby wielkanocne w tym roku mają być wesołe i oryginalne;-) Naszkicowałam kiedyś właśnie tego króliczka i baranki, a teraz doczekały się one realizacji. Baranki czekają jeszcze na pomalowanie, ale razem z kolejną partią aniołków zostaną "wykończone";-) Jest to więc wyjątkowa figurka, bo powstała na podstawie szkicu, a u mnie lepienie z masy solnej według projektu to wyjątek:-) Zwykle idę na "żywioł" i tworzę coś na bieżąco, ale jak widać z projektu też potrafię;-) Mam nadzieję, że wielkanocny króliczek w takim wydaniu się Wam spodoba, ja go polubiłam i z przyjemnością zrobię mu króliczkowe stadko do towarzystwa;-) Miłego dnia Kochani:-)

sobota, 22 marca 2014

Nominacja "Liebster blog award" :-)

Witajcie:-) Znowu mnie trochę nie było. Natłok obowiązków utrudnia mi ostatnio blogowanie. Postaram się jakoś bardziej zmotywować do częstszego zaglądania. Stęskniłam się do publikowania kolejnych postów;-)
Otrzymałam wyróżnienie od Dorka Doo, za które serdecznie dziękuję. To bardzo miłe, zwłaszcza, że ostatnio nieco zakurzyłam swojego bloga;-)
Zgodnie z zasadami osoba nominowana powinna odpowiedzieć na 11 pytań, które wymyśla osoba nominująca. W moim przypadku to:
1. Jaki jest Twój ulubiony kolor? 
Na pierwszym miejscu klasyfikuje się zdecydowanie fioletowy, tuż za nim turkus, biel, beż, niebieski. Ogólnie lubię większość kolorów z wyjątkiem klasycznej czerwieni;-)
2. Wolisz jechać na wypoczynek w góry czy nad morze? 
Bez zastanawiania się nad morze!
3. Jeśli miałabyś zostać pielęgniarką to dziecięcą czy osób starszych?
Hmm... w sumie nie robiłoby mi to większej różnicy. Człowiek czy mały, czy duży zasługuje na takie samo traktowanie, czyli z szacunkiem i empatią:-)
4. Jeśli mogłabyś na wakacje wyjechać na parę dni, ale w Polsce, to jakie miejsce byś wybrała?
Klasycznie, jak zawsze w moim przypadku - Dźwirzyno k/Kołobrzegu :-)
5. Co myślisz o eutanazji?
 W kilku słowach nie da się zamknąć tego co na ten temat uważam;-)
6. Czy wybaczyłabyś zdradę męża?
Kiedy pojawia się zdrada, jest to dla mnie oznaka końca miłości, zaufania i wspólnego dążenia w jednym kierunku. Czy bym wybaczyła - mam nadzieję, że z czasem tak, ale na pewno nie byłabym w stanie już być dalej żoną takiego człowieka.
7. Jabłecznik czy sernik? 
No oczywiście, że sernik:-)
8. Zdjęcia "Po staremu" czyli w albumie czy na płytce? Jak wolisz?
Nie mam albumów ze zdjęciami. Oglądam za to czasem albumy mojej mamy:-)
9. Jeśli miałabyś napisać życzenia od serca, to najlepiej skopiować jakąś gotową formułkę czy napisać dwa zdania "od siebie"? niekoniecznie doskonałe?
Tylko i wyłącznie swoimi słowami, skoro ma być "od serca", to z serca powinny płynąć;-)
10. Czy umiesz pływać?
Tak
11. Miałabyś ochotę pochodzić czasami sama po lesie lub jakimś odludnym miejscu i nie martwić się ani nie myśleć o niczym?
Oczywiście, że tak. Uważam, że takie chwile sam na sam ze sobą są człowiekowi bardzo potrzebne, to jak kojący balsam dla duszy:-)

Oto pytania i odpowiedzi:-) A teraz moje pytania: Żeby nie były za bardzo wścibskie i wkraczające w strefę prywatności:
1. Czy lubisz czarno-białe filmy? Jeżeli tak, to jakie?
2. Czy masz książkę lub książki, które czytasz z przyjemnością po raz kolejny i kolejny?
3. Kiedy po raz pierwszy zaczęłaś swoją przygodę z rękodziełem?
4. Prezenty dla bliskich lub znajomych wykonujesz samodzielnie czy też wolisz kupić gotowe?
5. Jakie trzy słowa najlepiej Cię charakteryzują?
6. Co wolisz: piknik na leśnej polanie, na kocu w promieniach słonka, czy romantyczną kolację w restauracji?
7. Jaka postać z kreskówki jest Twoją ulubioną? ( i dlaczego jest to król Julian z Pingwinów z Madagaskaru;-), żartuję oczywiście:-)
8. Pióro czy długopis?
9. Ile najdłużej jakaś Twoja praca musiała czekać, aż ją skończysz?
10. Skąd najczęściej czerpiesz inspiracje do swojej twórczości?
11. Ile czasu średnio poświęcasz na tworzenie w tygodniu?

Kochani, ponieważ uważam, że każdy blog, który mam dodany do obserwowanych zasługuje na to wyróżnienie- proszę się "częstować" ;-) Czujcie się nominowani:-)

sobota, 15 marca 2014

Łyse aniołki z masy solnej - czyli wszystko przede mną;-)

Witajcie:-) Poniżej pokażę Wam 12 aniołków w stanie surowym. W tym przypadku oznacza to, że są one nie tylko nie pomalowane jeszcze, ale wyglądają nieco groteskowo;-) Moja bratanica, która odwiedziła mnie przedwczoraj tak się im przyglądała i nagle pyta: "A dlaczego te aniołki są łyse?" ;-) Cóż odpowiedź jest prosta, bo jeszcze ich nie pomalowałam, a dopiero po tej czynności doklejam im włoski;-) W przypadku takich aniołków faktycznie można się zastanawiać co z nimi jest nie tak;-) Oprócz aniołków, którym będę doczepiała włoski zrobiłam też kilka sztuk aniołków z włosami z masy solnej, ale te wyglądają już zupełnie "normalnie";-)
aniołki z masy solnej, masa solna, salt dough angels, salt dough, aniołek z masy solnej
Aniołki z masy solnej w stanie surowym;-) Czyli przed malowaniem i doczepianiem włosków:-)

























Jak widzicie dużo malowania przed mną, ale tak sobie myślę, że zaraz zabiorę się jeszcze za lepienie, a najwyżej w przyszłym tygodniu będę siedzieć z farbami i ozdabiać aniołki hurtowo;-) Takie w wersji z włosami z masy solnej można zostawić w wersji "surowej", ale jak widzicie aniołki, którym ma się doczepić włosy, wymagają nieco więcej pracy i w wersji "surowej" raczej się nie sprawdzą;-)
 To ja znikam do lepienia kolejnych aniołków z masy solnej, a Wam życzę miłego weekendu:-)

poniedziałek, 10 marca 2014

Kawa żołędziówka:-) Czyli stara zapomniana receptura...

Witajcie:-) Dzisiaj nie będzie o twórczości, ale o czymś bardziej prozaicznym:-) Mianowicie o kawie, którą kupiłam wczoraj będąc na spacerze. Był piękny, niedzielny dzionek i aż się prosił, by wybrać się na spacer. Razem z mężem udaliśmy się na spacer nad wodę. Po pewnym czasie dotarliśmy do sklepu, aby kupić sobie coś do picia. Tam krążąc wśród półek natrafiłam na ciekawe opakowanie: ekologicznej kawy "Żołędziówki". Skuszona ciekawym opisem, zaraz włożyłam sobie opakowanie do koszyczka. Kawa z prażonych żołędzi, kardamon, goździki i cynamon. Bez kofeiny i innych dodatków. Od razu musiałam ją kupić i nie mogłam się doczekać, aby przyrządzić sobie intrygujący napój:-) Po kilku godzinach, gdy wróciliśmy do domu od razu pobiegłam po garnek, by przygotować filiżankę nowej kawki. Należy wsypać 1 czubatą łyżkę do garnka i 2-3 minuty gotować. Potem odczekać 5-10 minut i dodać cukier lub mleko wedle upodobań. Pierwsze wrażenie- pachnie czymś spalonym- wędzonym. Zapach dość niesamowity, podsycał tylko moje zmysły. W końcu wlewam do kubeczka moją nową, mam nadzieję ulubioną kawkę:-) I tu zgrzyt...postanowiłam dodać mleka...zgrzyt drugi...a co tam myślę, zaryzykuję i dodam cukru, choć normalnie nie słodzę...zgrzyt numer trzy...Totalne rozczarowanie... Liczyłam, że natrafię na cudowny substytut kawy. Niestety pomyliłam się na całego. Na szczęście kawa żołędziówka kosztowała mnie 8-9 zł więc przeboleję. Sprawdziłam potem w necie, że jest kilku jej producentów, ale ja już więcej chyba się na nią nie skuszę. W sklepie była obok kawa orkiszowa, ale w porównaniu z żołędziówką wydała mi się mniej ciekawą pozycją, teraz żałuję wyboru;-) Już samo hasło "prażone żołędzie" zahipnotyzowało mnie na całego;-) Teraz już rozumiem dlaczego niektóre stare receptury popadają w zapomnienie;-) Wiadomo, że to subiektywne odczucia, ale samo wspomnienie wieczornej filiżanki kawy, powoduje że mam ciarki na plecach;-) Zmusiłam się do wypicia całej filiżanki, licząc mimo wszystko, że da się jakoś przekonać do niej z czasem, ale niestety nic z tego. Żadne informacje o tym, że pita na czczo spowoduje uczucie sytości, że wspomaga wątrobę i ogólnie cały układ pokarmowy, że jest ekologiczna i ma certyfikaty już do mnie nie przemawiają. Zastanawiam się co teraz z nią zrobić? Oddać komuś wstyd, bo jej picie to traumatyczne przeżycie. Jestem w kropce. Może wykorzystam ją do barwienia papieru, etc bo innego zastosowania chyba nie znajdę;-) 
Szukałam ciekawej "kawy" w ekologicznym wydaniu, jakiś substytut zbożowej. Jak zobaczyłam "żołędziówkę" od razu się skusiłam. Cóż pozostaje szukać dalej;-) A może wy znacie jakąś ciekawą alternatywę? Tylko już nie z prażonych żołędzi proszę;-) Miłego dnia kochani i smacznej kawki;-) co nie zawsze jest takie oczywiste jak się okazuje:-)

sobota, 8 marca 2014

Decoupage na świecy. Tym razem słodkie babeczki:-)

Witajcie:-) Wczoraj była świeca w klimacie retro, a dzisiaj coś w sam raz na sobotnie popołudnie - czyli słodkie babeczki:-) Wprost uwielbiam ten motyw. Uważam, że to jedna z najładniejszych serwetek. Słodkie babeczki w różnych wariantach kolorystycznych i z różnymi dodatkami, aż chciało by się je schrupać:-) 
Tym razem zdjęcie tylko jednej strony, ponieważ wzory na siebie zachodzą. Świeca w kolorze bardzo jasnego ecru, wpadającego prawie w biel o delikatnym, waniliowym zapachu:-)
decoupage na świecy
Decoupage na świecy

























Jak widać świeca w zupełnie odmiennym klimacie od wczorajszej:-) Radosna, słodka i cudownie pachnąca:-) 
Naprawdę muszę koniecznie nabyć więcej takich świec, bo przypomniałam sobie jak milo i fantastycznie się je robi. Nie mogę się już doczekać:-)
Zapraszam na:

piątek, 7 marca 2014

Decoupage na świecy, czyli świeczka w tylu retro:-)

Witajcie:-) Kilka dni temu zrobiłam sobie decoupage na świecach. Uwielbiam to robić, bo po pierwsze zajmuje to dosłownie chwileczkę, a po drugie jako wielki miłośnik świec, mogę jeszcze bardziej umilić sobie chwile, gdy ich radosny płomień tańczy w towarzystwie jakże ciekawego wzorku;-) Do wykonania poniższej świeczki użyłam dwóch fragmentów serwetki ze zdjęciami małych dziewczynek. Czyżby przedwojenne fotografie? W każdym razie uważam, że są cudowne. Kocham taki klimat dawnych czasów. Zawsze nastraja mnie jakoś tak romantycznie:-) Do ozdoby świeczki wybrałam dwa motywy, tak aby po jednej stronie i drugiej nie powtarzało się zdjęcie. Doszłam do wniosku, że tak będzie oryginalniej i ciekawiej. Zresztą sami oceńcie. Oto jedna strona świecy:
decoupage na świecy, decoupage
Decoupage na świecy - świeczka w klimacie retro
























A tutaj druga jej strona.
decoupage na świecy, decoupage
Decoupage na świecy - świeczka w klimacie retro
























Aż żałuję, że nie miałam jeszcze więcej świeczek. Dysponowałam tylko jedną białą i jedną ecru, ale tą drugą pokażę Wam jutro. Jest w zupełnie innym klimacie i nie pasowałaby do klimatu retro;-) Jak to oczywiście u mnie bywa zaplanowałam ozdabianie jajek ze styropianu i to do nich szukałam odpowiednich wzorów na serwetkach, a wyszło jak zwykle;-) Zamiast jajek świeczki;-) Ale co mi tam, do Wielkanocy jeszcze zdążę. Kilka jajek już ozdobionych czeka na lakierowanie i połączenie w kompozycję świąteczną:-) A jak idą Wasze przygotowania do świąt? U mnie w tym roku wszystko z dużym opóźnieniem;-) Miłego dnia kochani:-)
Zapraszam na:

wtorek, 4 marca 2014

Aniołek z masy solnej w wersji zimowej dla Ani ;-)

Witajcie:-) Oto Aniołek z masy solnej, na którego nowa właścicielka musiała dłuuugo czekać. To zimowy aniołek, który dzisiaj dotarł do Ani z bloga Moje Pasje:-) Skoro jest już w nowym domku, to mogę go pokazać oficjalnie, bez obawy, że popsuję niespodziankę;-) Z Anią robimy sobie czasem takie anielskie prezenty;-) Nie powiem Wam jak długo niestety czekała na paczkę, bo ze wstydu jestem cała pąsowa...;-) A oto aniołek z masy solnej jeszcze w zimowym ubranku.
Aniołki z masy solnej, aniołek z masy solnej, Masa solna, Salt dough angel
Aniołki z masy solnej

























Jak dla mnie to już wiosna i absolutnie nie biorę pod uwagę powrotu zimy. Po prostu się na to nie godzę;-) Z tego powodu aniołek jest w rozpiętej kurteczce, żeby się nie przegrzać. Szalik luźno przełożony z analogicznej przyczyny;-) Wielkie serce dla osoby o wielkim sercu, a hortensje...no cóż, po prostu musiałam;-)
Kupiłam dzisiaj kilka większych jajek ze styropianu. Brakowało mi takich dużych do kilku projektów, które mam zamiar zrealizować. W sumie to już najwyższa pora zabrać się za Wielkanocne ozdoby.  Niestety potem zamiast zabrać się za "zdekupażowanie" nabytych jaj...robiąc przeszukanie wśród serwetek, aby dobrać odpowiednie wzory na jajka, zabrałam się za decu, ale na świecach;-) Tym oto sposobem mam dwie pięknie ozdobione świece, które tylko dlatego jeszcze nie zapaliłam, bo chcę je sfotografować i pokazać Wam w jakimś z postów:-) Uwielbiam decoupage na świecach. Zwłaszcza, że można je ozdobić dosłownie w dwie minuty, a efekt jest cudowny:-) 
Miłego popołudnia Kochani:-)
Zapraszam na: 

sobota, 1 marca 2014

Aniołek z masy solnej w "wykładanym" golfie;-)

Witajcie:-) Dzisiaj trochę "inny" aniołek z masy solnej:-) Ma fioletowy golf luźno opadający na dekolt i ramiona.W rękach trzyma kwiat hortensji obsypany brokatem wraz z listkami. Całość pięknie migocze w słonku lub sztucznym świetle. Listki i płatki pocieniowane, aby bardziej "przykuwały oko";-) Spódniczka tym razem w groszki. Całość w mocnych kolorach, aby aniołek był wyrazisty. Jakoś gdy panuje szarość za oknami- odczułam ostatnio potrzebę intensywniejszego ozdobienia aniołków. tęsknię już za kolorami, błękitnym niebem i słonkiem. Na niektórych krzaczkach pojawiły się już małe, zielone pączki, oby tylko nie zmarzły:-) Ja przynajmniej wierzę, że w tym roku jest wcześniej wiosna, jako rekompensata za zeszły rok;-)
Aniołki z masy solnej, aniołek z masy solnej, masa solna, salt dough
Aniołek z masy solnej
























Aniołek ma zielone oczy, włosy tradycyjnie ciemne;-) Planuję za jakiś czas wyprodukować jakieś rudzielce;-) Aniołki z rudymi włosami-  myślę, że będą się prezentować oryginalnie:-) Jakoś w wersji blond mniej do mnie przemawiają. Nie wiem dlaczego, może dlatego że sama mam ciemne włosy?;-) Kto to wie, taką mam "przypadłość";-) Kiedy doczepiam aniołkom włosy zostawiam jasne, ale jak lepię, to po prostu muszę pomalować je na ciemno;-) 
Odnośnie skrzydełek- to mały eksperyment z kupioną niedawno nową foremką. Jest to metalowa foremka o kształcie motylka przeznaczona do smażenia jajek;-)
Na dzisiaj to wszystko, uciekam poszukać jakiś wiosennych bucików;-) Cały luty chodzę w półbutach, bo jest odpowiednia temperatura ku temu;-) Nie lubię zimowego obuwia, więc się cieszę;-) Miłego dnia Kochani:-)
Zapraszam na :